Szumnie zapowiadane jako największe targi Branży Zoologicznej i Weterynaryjnej w Europie Środkowo-Wschodniej, tegoroczne targi Animals & Veterinary Days w Nadarzynie okazały się wielkim sukcesem - jednak tylko w mediach społecznościowych targów.
Odwiedzający nie ukrywali rozczarowania i skarżyli się na małą ilość wystawców, zmarnowane na bilety i dojazd pieniądze i zimno. Plan targów i informacje na stronie internetowej organizatora zawierały mnóstwo obietnic i firm, które miały się wystawiać. W rzeczywistości wcale ich nie było i nie miało być. Obecni na sali przedstawiciele organizatora odpowiadali, że nie są odpowiedzialni za informacje umieszczone w internecie. A firmy "nie dotarły", choć i tak nie przygotowano dla nich miejsc.
Nieliczni wystawcy narzekali na problemy organizacyjne, bałagan, brak kontaktu z organizatorem. Przynajmniej jeden z wystawców, mimo opłaconej rezerwacji nie miał przygotowanego stoiska, które w pośpiechu było dla niego przygotowywane.
Również nam, przez dwa miesiące, nie udało się skontaktować z organizatorem targów, o których chcieliśmy napisać na stronie i grupie.
Nadchodzący kryzys może tłumaczyć mniejszą liczbę wystawców, lecz nie brak kontaktu i bałagan, zwłaszcza w przypadku tak renomowanego organizatora.