“Ekoterror nie jest ani przyjemny, ani korzystny, a ekoświry nie są postrzegani ani przyjaźnie, ani opiniotwórczo. Lepiej jest przepracować swój wojowniczy wizerunek. Wydaje mi się, że przyjazne, pozytywne oddziaływanie na innych przynosi o wiele więcej korzyści.”
Ten cytat nasuwa się sam, po lekturze histerycznych wpisów i memów przed końcem roku, udających poważne artykułów w portalach internetowych, oraz komentarzy o szkodliwości wpływu sylwestrowych fajerwerków na zwierzęta dzikie i domowe. Gdzie zamiast argumentów padały wyłącznie emocje, inwektywy w stronę strzelających i wyssane z palca liczby.
Oczywistym jest, że same fajerwerki jako takie przynoszą niewiele korzyści, za to szkodzą środowisku oraz ludziom i zwierzętom, którzy są jego częścią.
Czy jednak histeryczne licytowanie się wymyślonymi liczbami strat wśród zwierząt, opisami krzywd jakie one ze strachu sobie wyrządzają, propozycjami odpalenia sobie petard w odbycie, ubliżaniem strzelającym że są frajerami i debilami - cokolwiek w tej materii zmieni?
Czasy są takie, że coraz mniej ludzi samodzielnie myśli, jeszcze mniej ma swoje zdanie, a już zupełny margines je prezentuje i próbuje go bronić. Modne za to się stało wspólne-facebookowe myślenie, oraz nagonki na tych, którzy myślą inaczej niż masy. Ataki personalne bez odrobiny refleksji nad powtarzanymi w nich liczbami czy argumentami.
Zamiast przedstawienia kontrargumentów - trzeba się mierzyć z histerią, manipulacją, emocjami i hejtem. I dowodami anegdotycznymi, które żadnym dowodem jak wiadomo nie są.
Jako prowadzący bazę identyfikacji zwierząt z całodobową infolinią, w której zarejestrowanych jest aktualnie półtora miliona psów - analizujemy dane zaginięć od 2015 roku. Nie da się zauważyć lawinowego wzrostu zaginięć i ucieczek w okresie noworocznym. Niewielki wzrost jest spowodowany dużą ilością czynników, takich jak: spożywanie alkoholu, brak zabezpieczenia psów, goście, którzy nieuważnie mogą wypuścić psa i oczywiscie petardy rzucane przed sylwestrem przez młodzież.
Większość tych zagrożeń dałoby się uniknąć, gdyby opiekunowie zwierząt przykładali się do swej roli i zabezpieczyli je odpowiednio.
Schroniska dla zwierząt, które posiadają publicznie dostępne statystyki również nie wykazują ogromnego skoku przyjętych psów, biorąc również pod uwagę okres świąteczny, w którym, podobnie jak w okresie wakacyjnym sporo ludzi pozbywa się psów. (wakacje statystykami przyjętych psów w większości przebijają te świąteczno-noworoczne)
Oczywiście nie znaczy to, że problem nie istnieje - lecz czy na pewno da się go rozwiązać kłamliwymi liczbami i histerią?
Czy nie lepiej powiedzieć jest:
“nie wiemy ile zwierząt ginie w sylwestra, ale na pewno ma to na nie negatywny wpływ, ograniczmy albo przestańmy strzelać dla ich komfortu. Zwłaszcza że jest to również z wielu względów niebezpieczne?”
Narzucanie innym swojego zdania, wymuszanie do zmiany myślenia za pomocą ubliżania, wymyślonych danych, zmanipulowanych doniesień czy wreszcie memy i obrazki ilustrujące gdzie trzeba sobie włożyć petardę tylko antagonizują zwolenników i przeciwników hucznego sylwestra - mając duży wpływ na negatywne postrzeganie aktywistów przez resztę społeczeństwa a w konsekwencji szkodząc samym zwierzętom.
Skupmy się może na faktach, i przedstawieniu problemu tak, by nikomu niczego nie narzucać, nie ubliżać, nie manipulować, nie atakować ad personam, nie wdawać się w walki słowne na poziomie subatomowym - dla samego czepiania, by jednym zdaniem czy słowem próbować zdyskredytować całą wypowiedź osoby mającej inne argumenty. Nie jest łatwo, widzimy to wszędzie wokół i niejako automatycznie sięgamy po znane sobie sposoby.
Na pewno warto jest jednak próbować. Zamiast inwektyw ulotki i plakaty jak zabezpieczyć lękliwego psa przed stresem. Jak do tej pory jedyne plakaty jakie widzieliśmy wyprodukowało stowarzyszenie producentów materiałów pirotechnicznych - skoro nie ma chętnych wsparcia takiej akcji wśród producentów zoologicznych może warto spróbować tam.
Jako pracownicy branży zoologicznej powinniśmy przede wszystkim uświadamiać właścicieli lękowych psów o możliwościach pracy nad psem, sposobach radzenia sobie w tym trudnym dniu, możliwościach zastosowania suplementów dostępnych w sklepach czy leków od lekarza weterynarii. Na tym polu jest jeszcze naprawdę dużo do zrobienia. Włącznie z mądrymi akcjami na facebooku wraz ze wsparciem właścicieli zwierząt - sympatyków i przyjaciół sklepu.
I na koniec, dla narwanych i nakręconych emocjami: autor nie jest zwolennikiem strzelania petardami, nigdy nie kupił i nie odpalił ani jednego ładunku pirotechnicznego. Spędził za to sylwestra z lękliwym psem udzielając mu wsparcia. Chętnie by spędził sylwestra bez huku a nawet wsparł mądrą inicjatywę w tym celu.
Nie musisz korzystać z tego plakatu przygotowanego przez pirotechników - możesz zrobić własny. Każdy będzie jednak zdecydowanie lepiej działał niż popularna instrukcja wpychania sobie petardy do odbytnicy.